środa, 18 września 2013

Niepokalane poczęcie

Kilka dni temu zauważyłem dziwne zachowanie swojego gekona lamparciego, a konkretnie samiczki, która mieszka sobie w terrarium, bez kontaktu z jakimkolwiek samcem. Siedzę sobie pewnego wieczoru i widzę: Wędruje z jednego końca terra w drugi, po drodze ociera się o wszystko i wywraca każdy, ale to każdy element wystroju. Poza tym lamparcica przybrała lekko na wadzę i udało mi się dostrzec dwie białe plamki na podbrzuszu. Ciąża. W dodatku urojona. Chociaż tytuł posta może wydać się przesadny, bo przecież partenogeneza u owadów, czy też gadów jest rzeczą dość częstą, naturalną - to jednak nie do końca tak. Partenogeneza jest rozmnażaniem, polegającym na rozwoju osobników potomnych z komórki jajowej bez udziału plemnika, a końcowym jej skutkiem jest przyjście na świat małej kopii matki. Ciąża urojona, czy też pseudo-ciąża to stan, w którym organizm samicy zaczyna funkcjonować jak po zapłodnieniu. Wszystko z góry skazane jest na niepowodzenie, ponieważ gekony lamparcie nie są dzieworodne i zwyczajnie z jaj nie klują się młode.


Dlaczego o tym piszę?
Otóż, dlatego że być może ktoś z was spotka się kiedyś z takim problemem i od razu będzie wiedział z czym ma do czynienia i jak się za to zabrać. Ciąża urojona nie jest błahostką i mogą po niej wystąpić komplikacje, na przykład zaczopowanie, czy też zwykłe wyczerpanie gada z powodu nieprawidłowego karmienia i zaniedbania opieki (która w momencie tego wydarzenia jest bardziej wymagana niż zwykle). Pomimo tego, że nazywana jest pseudo-ciążą, w organizmie jaszczurki zachodzą procesy wymagające ogromnych pokładów energii na wytworzenie jaj i pod tym względem przypomina zwykłą ciążę.

Na co należy zwrócić szczególną uwagę?
Pierwszą, ale równie ważną rzeczą jak niżej wymienione jest karmienie. W trakcie ciąży zwiększamy ilość podawanej karmówki, pamiętając o tym, że część energii przetworzonej z tego pokarmu zostanie wykorzystana do wytworzenia jaj i zwyczajnie przepadnie.
Drugą rzeczą jest zapewnienie samicy spokoju i ciszy i tego chyba nie trzeba rozwijać.
Trzecią i chyba ostatnią istotną rzeczą jest zainstalowanie w terrarium pojemniczka z wilgotną ziemią/włóknem kokosowym etc. Jest on potrzebny do tego, aby samica była bardziej skłonna do złożenia w pełni uformowanych już jaj.
Po wszystkim powinniśmy przez jakiś czas ograniczać kontakt z gekonem i obficiej go karmić. Jaja natomiast natychmiast usuwamy z terrarium i zwyczajnie się ich pozbywamy.

Mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości związane z tematem posta i pomogłem w jakiś sposób przyszłym terrarystom, bądź takim, którzy borykali się, czy też borykają z tym problemem.

Jako bonusik załączam zdjęcie samiczki, u której na pyszczku maluje się wyraźna ulga ;)



czwartek, 12 września 2013

Młodziaki

Wczoraj dotarły do mnie modliszki (Hierodula membranacea) i musiałem przygotować im wcześniej specjalne pojemniczki. Za to dzisiaj, zaczęły kluć się nowe patyczaki indyjskie i również zmuszony byłem do wykombinowania kolejnych nowych domków dla stworów. Strach pomyśleć co będzie dalej, bo jajeczek samych "indków" jest na oko z dwieście sztuk. Także na brak towarzystwa nie narzekam ;)
Reszta jajeczek czeka w inkubatorze na swoją kolej, ale to jeszcze troszkę potrwa. Na szczęście terraria czekają, choć jeszcze nie do końca gotowe, to już funkcjonalne - postaram się umieścić fotorelację z upiększania w najbliższym czasie.

Tu widać jedną z nowo-przybyłych młodych modliszek:


 






Hierodula membranacea
Wielkość: Samica - ok. 9 cm, samiec - ok. 8 cm
Występowanie: Południowo-wschodnia Azja, subkontynent Indyjski, oraz północna cz. Afryki
Hodowla w grupie: Nie
Aktywność: Dzienna
Temperament: Agresywna
Typ terrarium: Tropikalne
Temperatura: 25-30 °C
Wilgotność: Ok. 60%
Pokarm: Młode - Drosophila, wylęg karaczanów
Trudność hodowli: Łatwa/średnia





Tu natomiast młody patyczak indyjski, oraz jeden z inkubatorów dla Phasmodea:

 


Carausius morosus
Wielkość: ok. 9 cm (w terrarystyce dostępne tylko samice z partenogenezy)
Występowanie: Indie
Hodowla w grupie: Tak

Aktywność: Nocna

Temperament: Kanibalizm, gdy brak pożywienia

Typ terrarium: Tropikalne
Temperatura: 20-25 °C
Wilgotność: Ok. 45%
Pokarm: Rośliny - liście jeżyn, malin, bluszczu, lipy, trzykrotki i inne
Trudność hodowli: Łatwa














Będąc w tak modliszkowym nastroju zapraszam tutaj -> ZESZYTY TERRARYSTYCZNE - Rozdział o modliszkach (strona 46-51)

wtorek, 10 września 2013

Przedmowa

Witam serdecznie!

W pierwszej kolejności sprawę jaką należy poruszyć tworząc dziewiczy post, to kwestia ukierunkowania "dążności" samego bloga. Chodzi o określenie, w jakim kierunku zmierza pisanie tego bloga i co jest jego celem. Otóż, nieśmiało stwierdzę, że zmierza on do "niewiadomodokąd", a jego celem z pewnością jest ulżenie mojemu nieznośnemu literackiemu alter ego i wyżycie się w sposób prezentowany.

To, jeśli chodzi o wspomnianą wcześniej pierwszą kolejność, bo w drugiej zaś, celem bloga będzie również niesienie wiedzy, ciekawostek, czy też własnych obserwacji na temat owadów i sianie jej zalążków w głowach potencjalnych czytelników. Jak wiadomo ciekawy bełkot (o ile jest ciekawy), bez dozy merytoryki pozostaje jednak bełkotem.

Było primo, secundo, teraz kolej na tertio.

Tertio!
Obiecuję również, w miarę regularnie wrzucać w postach fotorelacje z zakładanych przeze mnie hodowli, budowanych terrariów, czy też jakichkolwiek innych sprzętów związanych z szeroko pojętą entomologią, wąsko pojętą terrarystyką. Obiecuję, że poruszę również kwestie związane z preparowaniem owadów, które od niedawna tak bardzo mną zawładnęły. To by było na tyle. Przynajmniej na chwilę obecną, a wszelkie "apdejty" dotyczące bloga wyjdą wraz z pojawianiem się kolejnych postów.

PS Jeśli chodzi o moje hodowle, to w prawej części strony można obserwować, aktualnie posiadane przeze mnie okazy i oferty z nimi związane. Żeby nie było, że post zbytnio odbiega od owadziej tematyki, niżej załączam fotkę owada ;)

Chalcophora mariana